W te wakacje jak co roku zuchy z naszego hufca
wybrały się na kolonię zuchową do Pogorzelicy. Odbyła się ona 5-25 lipca. Dla
niektórych zuchów była to wspaniała okazja, aby po raz pierwszy zobaczyć morze.
Tegoroczny
obóz poruszał tematykę morską, a sama kolonia przybrała nazwę ,,Poszukiwacze
Nieznanego Lądu”. Zuchy w marynarskich strojach mogły poczuć się jak prawdziwi
członkowie załogi.
Po
wielu godzinach podróży, gdy przybyliśmy na miejsce czekała nas pionierka.
Jeszcze tego samego dnia nasza kolonia mogła poszczycić się tablicą ogłoszeń,
listą spraw, piękną bramą i niebieskim ogrodzeniem. Nie zabrakło też pierwszego
spotkania z morzem.
Na
pierwszych zajęciach otrzymaliśmy list w butelce. Okazało się, że nadawcą był
rozbitek, który potrzebował naszej pomocy. Wspólnie postanowiliśmy wyruszyć w
poszukiwaniu Nieznanego Lądu. Podróż była bardzo długa, dlatego każdego dnia
zawijaliśmy do różnych portów i poznawaliśmy coraz to nowsze lądy m. in. Madagaskar, Hawaje, Karaiby oraz odkrywaliśmy
tajniki marynarskiego życia. Podczas zbiórek nauczyliśmy się węzłów
marynarskich, poznaliśmy wielkich podróżników (Kolumb, Vasco da Gama,
Magellan), słuchaliśmy morskich opowieści, a co najważniejsze świetnie się
bawiliśmy. Życie na morzu jest pełne przygód i niebezpieczeństw, dlatego nie
zabrakło zajęć z pierwszej pomocy. Zuchy zdobyły sprawność zespołową
„poszukiwacze nieznanego lądu” oraz wybrane przez siebie sprawności
indywidualne.
Zwiedziliśmy
niezwykłe miejsca takie jak: Rewal, Trzęsacz, Woliński Park Narodowy,
Międzyzdroje. Nie mniej frajdy sprawił nam rejs statkiem, wyjście do parku
linowego, wizyta magika oraz wyjścia na plażę i miasto. Z racji tego, że
kolonia była zorganizowana razem z obozem harcerskim, to zuchom nie zabrakło
wspólnych chwil spędzonych ze starszymi przyjaciółmi: kominków, ognisk,
dyskotek, chrztu i ślubów morskich.
Czas
na naszym pokładzie płynął niezwykle szybko i przyjemnie. Osiągnęliśmy nasz cel
i ocaliliśmy Rozbitka. Nim się obejrzeliśmy przyszła pora by wracać do domów.
Zuchy przeżył niezwykły czas w gronie przyjaciół, który na pewno na długo
pozostanie w ich pamięciach.
Relację przesłała:
pwd. Faustyna Śleziak
Namiestniczka Zuchowa Hufca ZHP Węgierska Górka