menu

niedziela, 29 września 2019

"Poszukiwacze Nieznanego Lądu" ocalili Rozbitka



W te wakacje jak co roku zuchy z naszego hufca wybrały się na kolonię zuchową do Pogorzelicy. Odbyła się ona 5-25 lipca. Dla niektórych zuchów była to wspaniała okazja, aby po raz pierwszy zobaczyć morze.


            Tegoroczny obóz poruszał tematykę morską, a sama kolonia przybrała nazwę ,,Poszukiwacze Nieznanego Lądu”. Zuchy w marynarskich strojach mogły poczuć się jak prawdziwi członkowie załogi.
            Po wielu godzinach podróży, gdy przybyliśmy na miejsce czekała nas pionierka. Jeszcze tego samego dnia nasza kolonia mogła poszczycić się tablicą ogłoszeń, listą spraw, piękną bramą i niebieskim ogrodzeniem. Nie zabrakło też pierwszego spotkania z morzem.


            Na pierwszych zajęciach otrzymaliśmy list w butelce. Okazało się, że nadawcą był rozbitek, który potrzebował naszej pomocy. Wspólnie postanowiliśmy wyruszyć w poszukiwaniu Nieznanego Lądu. Podróż była bardzo długa, dlatego każdego dnia zawijaliśmy do różnych portów i poznawaliśmy coraz to nowsze lądy m. in.  Madagaskar, Hawaje, Karaiby oraz odkrywaliśmy tajniki marynarskiego życia. Podczas zbiórek nauczyliśmy się węzłów marynarskich, poznaliśmy wielkich podróżników (Kolumb, Vasco da Gama, Magellan), słuchaliśmy morskich opowieści, a co najważniejsze świetnie się bawiliśmy. Życie na morzu jest pełne przygód i niebezpieczeństw, dlatego nie zabrakło zajęć z pierwszej pomocy. Zuchy zdobyły sprawność zespołową „poszukiwacze nieznanego lądu” oraz wybrane przez siebie sprawności indywidualne.

            Zwiedziliśmy niezwykłe miejsca takie jak: Rewal, Trzęsacz, Woliński Park Narodowy, Międzyzdroje. Nie mniej frajdy sprawił nam rejs statkiem, wyjście do parku linowego, wizyta magika oraz wyjścia na plażę i miasto. Z racji tego, że kolonia była zorganizowana razem z obozem harcerskim, to zuchom nie zabrakło wspólnych chwil spędzonych ze starszymi przyjaciółmi: kominków, ognisk, dyskotek, chrztu i ślubów morskich.



            Czas na naszym pokładzie płynął niezwykle szybko i przyjemnie. Osiągnęliśmy nasz cel i ocaliliśmy Rozbitka. Nim się obejrzeliśmy przyszła pora by wracać do domów. Zuchy przeżył niezwykły czas w gronie przyjaciół, który na pewno na długo pozostanie w ich pamięciach.

Relację przesłała:

pwd. Faustyna Śleziak
Namiestniczka Zuchowa Hufca ZHP Węgierska Górka