menu

wtorek, 2 października 2018

Jabadabaduuuu - jaskiniowa przygoda zuchów z Hufca Dąbrowa Górnicza


 Janów – cudowne i magiczne miejsce. Na trzy tygodnie zuchy z Hufca Dąbrowa Górnicza zamieniły się w Jaskiniowców.
Zanim to jednak nastąpiło – 1 sierpnia – godzina W. Uroczysty apel, zawyły syreny… Zuchenka Łucja pięknie zaśpiewała: „Dziewczyno z granatem w ręce”. Chwila zadumy… Przeszliśmy do  „Muzeum Powstania Warszawskiego”.
Jabadabaduuuu. Przygodę czas zacząć! Powstały 3 drużyny: Malinowi, Żółci i Tęczowi. Zabawa była przednia a pogoda wymarzona, jakby na zamówienie. Atrakcji co niemiara, nie było czasu na nudę. Totemy (oczywiście z tego co natura nam może podarować), okrzyki i nazwy drużyn. Oczywiście mieliśmy też obozową piosenkę. Jak na Jaskinowców przystało – walczyliśmy o ogień. Tu oczywiście niezawodnym okazał się LaserTag. Odwiedziła nas  też TV oraz służby Straży Pożarnej, Policji i Leśników. Przed nami przeróżne zadania… Jak to jaskiniowcy musieliśmy wynaleźć sprzęty AGD, przyrządy do komunikacji i obrony. Poradziliśmy sobie całkiem nieźle, i z każdym wynalazkiem byliśmy bliżej cywilizacji.

Dużą frajdę sprawiły nam wykopaliska. Wydzielony teren, opatrzony znakiem dinozaura…  Jak prawdziwi archeolodzy (to jedna ze sprawności zdobywana podczas kolonii), założyliśmy rękawiczki jednorazowe, by nie uszkodzić eksponatów, które wykopywaliśmy. Zadanie, postawione przez druhny nie było łatwe. Wszyscy znaleźliśmy nasze dinozaury, jednak były one w bryle i trzeba było je wydobyć 😊. Kolejne dni przynosiły nowe atrakcje. Spływ pontonami. Musieliśmy się wykazać dużą współpracą. Niektórzy kręcili się w kółko, ale daliśmy radę! Jesteśmy dzielni.
Próbowaliśmy też z pszenicy otrzymać mąkę. To było bardzo trudne zadanie… tylko  niektórzy sprostali i to w minimalnej ilości. Jednak za nasze zaangażowanie druhny: Agnieszka, Natalia i Weronika usmażyły nam przepyszne naleśniki na ognisku. Było przepysznie. Robiliśmy też gniotki – emotki. Mieliśmy też Cepeliadę: salon fryzjerski, studio tatuażu, masaże a nawet przepowiadanie przeszłości. Ostatnią atrakcją był park linowy. Duże wyzwanie. Oczywiście też poradziliśmy sobie z nim wyśmienicie.
Trzy tygodnie upłynęły bardzo szybko. Bogatsi o nowe umiejętności i doświadczenia wyruszyliśmy do domu.







Czuj! Czuwaj!
pwd. Agnieszka Malinka
Drużynowa 18 MDGZ „Złote Duszki”